pomysł

telefon + kilka wiadomości na pocztę, potem urlop ,
wyciągam go z domu , pokazuje mu co dla niego udało się zdobyć i ....
Andrzej tylko spojrzał na kajak , spytał na jak długo i stwierdził że się zmieści z bagażem , nawet wydał się zadziwiająco zadowolony z ilości tego miejsca ?

ale od początku
pomysł powstał i kiełkował w głowie już dawno
brakowało tego by wreszcie wyjść z domu

minął rok , potem kolejny , zawsze coś

decyzja - trzeba zwolnic się z pracy, zamówić bilety do kraju i ustalić jakaś datę
samemu ? czy z kimś ? to pytanie przez chwile zaprzątało mi głowę , kto da się na to namówić ?

odpowiedz była błyskawiczna , wiedziałem kto ....
tylko on nie przepadał za wodą , ja twierdziłem że ma do niej pecha...

a Andrzej- do wody miał go na pewno ,dlaczego ? ano .. Polska - Anglia rowerkami .. lało i wiało i znów lało .. więcej nie ryzykował , następna wyprawę skierował w suchsze rejony ,
pojechał na pustynie
..by trafić na okresową rzekę , dokładnie zagradzającą jedną i jedyną tam drogę... w poprzek płynęła rwąca wielka "woda"..

teraz wyskoczyłem ja - "spływ"

cel
-wreszcie wyjść z domu
założenia
- mieć ich jak najmniej
oboje mamy za sobą różne imprezy,wyprawy .. teraz ma nas nic nie poganiać a na pewno nie czas...
trasa
-warta ,odra i do morza ( jakaś dziwna ideologia - wszyscy "Spływ do morza to Wisła" a nam Wisła nie po drodze... ..nie w tym roku )

sprzęt wybitnie turystyczny na takie imprezy to nie jest "Pyranha Fusion i AQUA SOLO " obie jedynki wyposażone w luki bagażowe, spoczęły na podłodze w garażu , ku niezbyt wielkiemu zadowoleniu właściciela (no cóż , trochę miejsca zajmują )...
o sprzęcie i jego niewielkiej modyfikacji więcej w kolejnym poście ..

i tak to się zaczęło.. a został miesiąc do rozpoczęcia zabawy , do 1 lipca - " oczekiwanie "